Ilość komentarzy: 0
Jak wymyślono produkcję opakowań kartonowych?
Historia wynazaków
Każdy, nawet najprostszy wynalazek ma swoją historię. Nic nie powstało samo z siebie. Ktoś musiał wpaść na pomysł, opracować jego wykonanie, przygotować materiały i ziścić ideę. Wdrożyć ludzi w cały proces i przekonać do pomysłu innych. Niektóre z wynalazków powstały przypadek, przy okazji poszukiwania innych rozwiązań jak chociażby płatki kukurydziane czy teflon, inne, jak chociażby druk, po prostu musiały powstać. Do której z tych grup należą kartony wykorzystywane rozmaicie na całym świecie?
Był sobie karton
Aby powstało kartonowe opakowanie potrzebna jest tektura. Na prototyp tektury falistej możemy się natknąć już w baroku. Epoce królowej Elżbiety I czy Williama Szekspira. To właśnie dramaturg był fanem ozdoby wykonanej z karbowanej, jednowarstwowej tektury. Mowa o kryzie, która moglibyśmy dziś przyrównać do tektury falistej. Aby uzyskać pożądany efekt stosowano odpowiednią maszynę obsługiwaną ręcznie, która karbowała tekturę litą. Była to niezwykle prosta maszyna; złożona z dwóch karbowanych walców przez które przechodził papier. Karbowane rolki marszczyły go i tym samym usztywniały. Przemysł modowy przejęli wtedy Edward Allen i Edward Healey, którzy w 1856 roku opatentowali używanie falowanego papieru. W swoich planach jednak nie ujęli czegoś, co dziś nazywamy branżą opakowaniową. Tektura falista służyła zatem jak kryza lub wyściółka kapeluszy, aż jej właściwościami nie zainteresował się Albert Jones.
Może Cię zainteresuje?
Produkty z kategorii: Kartony
Nie tylko moda
1871 rok przyniósł zmianę w historii tektury i kartonów. Amerykanin Albert Jones z jakiegoś powodu postanowił użyć kryzy do owinięcia szklanej butelki. Zauważył tym samym, że materiał posiada bardzo dobre właściwości amortyzujące i chroniące. Nie czekając długo, bo tylko trzy lata, uzyskał patent na produkcję tektury falistej dwuwarstwowej w celu wytwarzania opakowań. Jonesowi jednak nie podobało się używanie ręcznej maszyny karbującej. Próbując udoskonalić maszynę zastosował frezowane lufy dział, co okazało się dobrym pomysłem.
Równocześnie prace nad udoskonaleniem maszyny oraz szerszym zastosowaniem tektury prowadził Smyth. Jego maszyna do produkcji falistej tektury była już maszyną na dużą skalę. Oprócz pakowania szkła i ceramiki, także rolnicy znaleźli dla siebie możliwość zastosowania tektury. Podczas transportu owoców do sklepów często zdarzało się, że ulegały uszkodzeniu i zepsuciu. Dzięki zastosowaniu tektury do ochrony rolnicy z powodzeniem mogli dostarczyć więcej produktów do sklepów, co tym samym przekładało się na ich zyski.
Jak zwykle… przypadek
Światem wynalazków rządzi przypadek i zrządzenie losu. Nawet, jeżeli sami odkrywcy nie chcą się do tego przyznać, często najlepsze pomysły są pokłosiem pomyłki. Tak samo było w przypadku dalszej historii tektury. Robert Gair, Szkot, produkował w Ameryce papierowe worki. Biznes prosperował dobrze, jednak w 1879 roku jeden z pracowników popełnił niewybaczalny błąd. Nie przypilnował, aby linijka z nożem ustawiona była odpowiednio do składania papieru, i… zamiast odpowiedniego cięcia zniszczyła, jak by się mogło wydawać, 20 000 papierowych worków. Właściciel, aby zminimalizować straty, zaczął się zastanawiać, jak błąd zamienić w zyski. Odkrył, że odpowiednie cięcia i skład sprawiają, że z maszyny może wychodzić karton gotowy do samodzielnego poskładania.
Dzięki temu kartony wyszły do ludzi. Do tej pory bowiem tego typu kartony dostępne były tylko dla najbardziej luksusowych marek. Jednocześnie w innym miejscu, Amerykanin Oliver Long pracował nad dwuwarstwową tekturą falistą. Eksperymentował z podklejaniem warstw papieru gładkiego warstwą karbowaną. Stopniowo ulepszając swój pierwotny pomysł, umieścił po obu stronach falistej tektury karton usztywniający. Jego wynalazek spowodował rozwój tektury i 1883 rok powitał firmę „Thompson&Norris” produkującą tekturę falistą nawet o trzech warstwach.
Lawina tektur i kartonów
Po mozolnych początkach i kilku przypadkach patent na produkcję tektury kupiło kilka firm. Od tej pory możemy obserwować rozwój tektury i kartonu w różnych miejscach. A poszło to ekspresowo.
Co prawda pierwsze prawdziwe pudełko powstało dopiero pod koniec XIX wieku; w 1894 roku, ale szereg prób wcześniej doprowadziło właśnie do tego momentu. Do tej pory wszelkie materiały transportowano w drewnianych skrzyniach i pudłach. Można się domyślać, że było to kosztowne, nieporęczne i ciężkie. Czyli wszystko, czego przemysł transportowy nie cierpi. Zastosowanie przez Wells Fargo kartonowych opakowań w celach transportowych było innowacyjnym pomysłem. Początkowo jednak kartony nie zdobyły zaufania pracowników Wells Fargo. Karton na swoją chwałę musiał poczekać do roku około 1900, kiedy to po kilku próbach, firma produkująca krakersy postanowiła sprzedawać je w tekturowych kartonikach. Z kolei w 1905 roku do kartoników zaczęto pakować zbożowe płatki. Skierowało to papierowy wynalazek na właściwe tory.
Zaledwie 4 lata później na kartonikach zaczynają pojawiać się pierwsze nadruki, które ostatecznie mogły zająć całą przestrzeń kartonu.
Od momentu wynalezienia dwuwarstwowej tektury na horyzoncie majaczył pomysł uzyskania tektury o większej ilości warstw. Udaje się to już w 1916 roku, kiedy w Stanach Zjednoczonych wyprodukowano tekturę pięciowarstwową, a niespełna 39 lat później wystartowała produkcja tektury siedmiowarstwowej. To dopiero ochrona!
Aby usystematyzować i uporządkować ten tekturowy zamęt musiała powstać specjalna jednostka. Powołano Europejską Federację Producentów Tektury, której siedziba mieści się w Brukseli. Federacja zajęła się stworzeniem katalogów konstrukcji opakowań po to, aby komunikacja między producentem a odbiorcą odbywała się na jasnych zasadach.
A dziś?
A dziś produkcja kartonu odbywa się na jasnych zasadach. Odpowiednie osoby otrzymują przejrzyste wytyczne, które dotyczą sposobu dystrybucji i transportu danego produktu. Na ich podstawie rozpoczynają proces projektowania i tworzenia odpowiedniego opakowania. Tworzy się projekt prototypu, który następnie zostanie poddany testom. Jeżeli egzemplarz próbny zda egzamin, do pracy biorą się drukarnie. Przygotowując odpowiedni wykrojnik i umieszczając tekturę w maszynie sztancującej produkowane są tysiące jednakowych opakowań. Kolejnym krokiem jest bigowanie, dzięki któremu składanie kartonu będzie możliwe.
Taki karton może zostać pokryty materiałem zwiększającym odporność na wilgoć lub reklamowym nadrukiem. A dalej, co dzieje się z opakowaniem, to już zupełnie inna historia…